środa, grudnia 15, 2010

JAK TO KATHMANDUZWIEDZALI I DO DZUNGLI WYJAZD NA SWIETA PLANOWALI

Ale turne po swiatyniach zesmy zaliczyli :)
Malpia Swiatynia,stupa i wielosc mniejszych na wielkiej gorze, tam gdzie dzien wczesniej balam sie czelusci i drzemiacych w nich malp. Tam tez zesmy sie wczoraj udali. No to schody-kondycja-stromosc-schody- lepsza kondycja. :) juz lepiej,rozruszane kosci. W dzien kolo poludnia zar z nieba sie leje niemalze, w cieniu dosc chlodno, a wieczorami grubsze bluzy lub kurteczki.
Po malpiej stupie jedzemy do najwazniejszej swiatyni Shivy w Napalu, nie mozemy jednak wejsc do srodka bo nie jestemy wyznania hinduistycznego, ale jakos sie znalazl sposob aby wejsc na teren zabudowan swiatynnych, omijajac wielkie koszty wstepu. Znajdzie sie zawsze czlek co chce pomoc/zarobic. Nazwal swoja osobe przewodnikiem i zaiste cos tam nam poopowiadal no i zabral w miejsca gdzie sami bysmy sie nie zapuscili,widzielismy wnetrze swiatyni (tej waznej) z gory, zaszlismy z nimi na tarasik i wszystko bylowidac jakna doni, co rusz stali sadhu chetni zaoplata rozplatac swe dlugasne dredy i pozowac do zdjec,kolorowi i umalowani. Bylismy tez swiadkiem kremacji, jak i na ten widok mega podnieconych Japonczykow, ich wielkie, nabrzmiale i stojace obiektywy Nikonow wprost drzaly z emocji. Wszyscy poubierani w maseczki ochronne i wiekszosc w czepkach takich szpitalnych, byli niezlym przedstawieniem nie tylko dla nas ale glownie dla tuziemncow.
Na koniec pojechalismy na zachod slonca do najwiekszej stupy w Kathmandu. Na miejscu az czerwono od mnisik wdzianek. Przeszlismy stupe w odpowiednim kierunku obserujac przy tym ceremonie i modlitwy.
ciekawostka: A wczoraj nie bylo pradu nie jak zwykle 2 godziny tylko tym razem 5.
Dzis zaraz idziemy na szwedanine uliczkami i szukanie pomniejszych zabytkow,a jutro jedziemy do dzungli na swieta :)
cieplo i slonie.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna